piątek, 15 maja 2015

Rozdział XVII

Rozdział XVII   Co ja najlepszego zrobiłam…
Odłożyłam list na blat i poszłam się ogarnąć do łazienki. Wzięłam dość długi, gorący prysznic. Właśnie takiego czegoś mi brakowało! Nie taki orzeźwiający jak zimny ,ale pomocny dla ciała. Nie zajęło mi to dużo czasu, ubrana ,odświeżona poszłam szykować śniadanie dla naszej dwójki. Miałam nadzieję ,że Leja wstanie jak najszybciej, prawie 12 godzina a my jeszcze nie zjedliśmy śniadania. Wchodząc do kuchni usłyszałam bardzo mi znajomy ,miły śmiech. Oczywiście, że był to Krzysiek.
-Mogłaś mnie budzić a nie.. Ty ubrana ,śniadanie robisz a ja w samych bokserkach zaspany… Mogłaś mnie budzić. –krzyczał wchodząc do łazienki. Nawet go nie widziałam ,nie przywitał się tylko od razu wybrał kierunek, łazienka.
Przy śniadaniu planowałam mu opowiedzieć o wszystkim, o liście który zostawiła mi mama, o tym jakie mamy zadanie do wypełnienia.
Pokroiłam pomidora i ogórka w kosteczki, dodałam sałatę i sos ziołowy. Już szykowałam talerze do posiłku ,ale poczułam mocne ,oj bardzo mocne ściśnięcie w biodrach, już myślałam ,że zemdleję. Miał taką siłę ,a ja nie byłam na nią odporna. Już zginałam się na ziemię. Widocznie on nie pomyślał ,że mnie to ,aż tak boli. Siłę ma, ale to nie powód ,żeby ją okazywać na mnie.
-No przestań! –krzyknęłam wściekła na niego. Nie wiedziałam dlaczego on to zrobił… Dla żartów?? Może myślał, że to ,aż tak nie boli. Mylił się!
-Oj przepraszam. –zasmucił się widząc mnie całą bladą. Chwycił mnie za ramiona i zaprowadził na kanapę. –Nie wiedziałem ,że to zrobiłem z taką siłą, to nie moja wina. –przepraszał ,ale ja i tak mu nie dawałam za wygraną.
-Nie twoja.. A kogo?! –krzyczałam na niego uginając się z bólu. Cholernie to bolało.. A ból mnie nie odpuszczał. Po moich słowach zamilkł, zrozumiał, mam taką nadzieję. W milczeniu ruszył w stronę kuchni.
Po chwili wrócił ze szklanką wody, nie czekał na moją reakcję, położył się obok mnie i wręczył mi szklankę z wodą. Napiłam się po czym go przytuliłam. Nie mogłam się cały czas na niego złościć, kocham go, a robiąc takie rzeczy zbliżam się do straty osoby którą bardzo kocham i chcę z nią być.
-Przepraszam ,że tak na ciebie wrzeszczałam ,ale to cholernie bolało. Masz siłę no okej. Jeśli jest coś nie tak, jesteś zły to wyżywaj się na czymś innym ja nie jestem przedmiotem. Idź rąbać drzewo, to pomaga, a przy takiej sile jeszcze lepiej, szybciej mija. Jak coś nie tak to powiedz ja zawsze wysłucham, od tego przecież jestem. –przepraszałam go i tłumaczyłam ze spokojem. On słodko się uśmiechnął i mnie przytulił. Czułam ,że coś go gryzie.. Ten ścisk nie był przypadkowy, coś musiało być tym powodem.
Po miłym incydencie poszliśmy w końcu zjeść śniadanie.
-Miałam tobie mówić. Dzisiaj przyjeżdża Marta opowiadałam tobie o niej. –powiedziałam do niego kiedy zauważyłam ,że jego talerz robi się pusty. Na moje słowa zrobił minę zaskoczonego, czyżby nie wiedział o kim mówię?? Nie kumaty ,zakręcony coś dzisiaj ten Misiek.
-Marta, Marta.. Niech pomyślę.. –zamilczał na chwilę. –A już wiem! –chyba ogarnął. –To ta blondyna co nie? Dobrze mówię? –no dobrze, dobrze mówi.
-Co z tobą jest człowieku? –zapytałam ze zdziwieniem. Przecież poniedziałek-wieczór wszystko okej ,dalej reszta tygodnia też. A dzisiaj? Już świruje, jeszcze trochę i stracę cierpliwość. Nie ukrywam nie mam za bardzo cierpliwości dla ludzi.
-Sam już nie wiem… -powiedział to ze smutkiem, coś musiało się stać. Ale dlaczego nie chce mi o tym powiedzieć, porozmawiać. Przecież on zawsze może na mnie liczyć. Zawiodłam się lekko na nim.
-No dobra to już twoja sprawa, ale mógłbyś słuchać jak już mówię do ciebie. –musiałam mu to powiedzieć bo widziałam ,że myślami jest całkiem gdzieś inaczej.
-Ja ciebie nie słucham? –powiedział oburzony. Zerwał się z krzesła i poszedł na dwór. Co ja najlepszego zrobiłam??
Poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżko, nawet nie położyłam spadłam. Ledwo się trzymałam na nogach, powodem tego mojego stanu był mocny ucisk w biodrach. Zaczęłam płakać z bólu i smutku. Obiecałam sobie ,że nie będę go odsuwać od siebie ,a jak na razie to jestem coraz bliżej tego do czego nie chciałam dopuścić!! Jaka ja głupia. Chwyciłam za telefon, na wyświetlaczu pojawiło mi się powiadomienie „1 nieodebrane połączenie, 2 wiadomości”. Dzwonił Maciek, nie miałam zielonego pojęcia o co może mu chodzić, nie chciałam odzwaniać nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nawet z nim. Poszłam dalej, we wiadomości. Jedna od Aśki ,druga od Maćka.
Asia: „Słyszałaś może już o imprezie u Maćka? Podobno Krzysiek też zaproszony, to ,ale on się zdziwi jak was razem zobaczy.” Jaka impreza?? O czym ona w ogóle gada?!  Od razu postanowiłam jej odpisać, opowiedziałam jej o dzisiejszym zajściu i wytłumaczyłam jej.
Maciek: „No cześć Alutka, przepraszam ,że dopiero piszę no ,ale najważniejsze ,że w ogóle! Dzisiaj impreza o 20 u mnie w domu. Wpadnij jeśli chcesz. Będziesz mile widziana.” No to teraz już wiem o co chodziło Aśce.. Chwilę myślałam co mu odpisać ,ale serce mi podpowiadało ,żeby odezwać się do niego. Postanowiłam zadzwonić.
Długo nie czekałam ,aby odebrał telefon już po kilku sekundach usłyszałam jego radosny głos.
-No cześć, miło ciebie słyszeć, a dawno nie słyszałem tego miłego, ciepłego głosu. –zaśmiał się. Typowy początek rozmowy z Mańkiem, brakowało mi takiego czegoś.
-No hejka. –odpowiedziałam. Zacięłam się ,ponieważ nie wiedziałam co dalej mówić, na szczęście po chwili ruszyłam dalej. –Jeśli chodzi o imprezę to chętnie wpadnę, lecz jest mały problem. Dzisiaj około 19 przyjeżdża Marta, zapewne wiesz kogo mam na myśli. –gdy tylko usłyszał imię Marta zaśmiał się. Mi wcale nie było do śmiechu. 3 dni z nią to piekło. Będzie to najgorszy weekend w moim życiu! –Ty się nie śmiej bo przyjeżdża ,aż na weekend! Najgorsze to ,że rodzice wyjeżdżają w delegację i zostaję sama.
-To żaden problem, wpadaj z nią. A jak będzie jakiś problem to dzwoń, pomogę, zawsze do usług.
-Wiesz co mam pomysł. –olśniło mnie. –U ciebie w domu jest mama, nie będziemy jej przeszkadzać ,u mnie nikogo nie ma może lepiej, aby impreza odbyła się u mnie.
-Nie, nie będę tobie robić problemów.
-Ale przecież to czysta przyjemność, a nawet lepiej jak Marcie nie będzie się podobać to się zamknie w pokoju i problem z głowy. –zaśmiałam się. Dobry humor do mnie powrócił.
-Dobra jak wolisz, mi to tam obojętnie, mnie roboty. –po ostatnim słowie wybuchł śmiechem, nie byłam inna, nie mogłam się powstrzymać, też zaczęłam się śmiać.
-To jak? 20 u mnie? Poinformuj resztę.
-No okej nie ma sprawy. –odpowiedział po czym zakończyliśmy rozmowę.
Ta rozmowa poprawiła mi humor, no i bardzo dobrze! Teraz tylko muszę iść przeprosić tego mojego nerwusa. Coś czuję, że nie będzie to takie łatwe! Wkurzył się na mnie i to bardzo! Było to stanowczo po nim widać, trochę mi to zajmie.
Jak postanowiłam tak zrobiłam. Zeszłam na dół ,do ogrodu. Walił jak głupi piłką o mur, z taką siłą ,że strach się bać do niego podchodzić! Usiadłam na ławce kilka metrów od niego, tak dla bezpieczeństwa.

-No przepraszam, nie chciałam ,żeby to tak wyszło.. Wiesz jaka jestem ,czasem mi nerwy puszczają ,no i efekty takie.. No sam widzisz. Przepraszam. –chciałam do niego podejść ,ale nie pozwolił na to. Cały czas piłka była pod jego kontrolą. –No nie udawaj. –nie myliłam się, jeszcze trochę muszę poczekać na efekty. –No okej nie chcesz to nie! –krzyknęłam wychodząc z ogrodu ,zamykając drzwi.

*                       *                       *                         *
Jest! 17 rozdział ,zmieściłam się w czasie, jest dobrze!
Sama nie wiem dlaczego ,ale już zaczynam myśleć o nowym opowiadaniu.. Głupia ja :P Prolog już napisany.. Bohaterowie opisani, role przydzielone, przebieg wydarzeń obmyślony.. Masakra, o czym ja myślę.. (śmiech)

Dobra prawda teraz taka.. lekko się zawiesiłam w pisaniu ciągu dalszego.. Zagubiłam się ,pomysły które miałam w głowie uciekły, zgubiłam sens pisania.. Tak jakoś dziwnie, nie wiem co dalej.. Nie cieszy mnie pisanie tak jak kiedyś... Jest was coraz mniej, to też mnie martwi! Pisać mogę cały czas dla siebie ,ale czy to ma sens publikowania?
Liczę na was ,że mi pomożecie w pisaniu.. jakieś pomysły? Jeśli tak to dzielcie się nimi. Czekam na komentarze.
Zostawcie jakiś ślad po sobie.

1 komentarz:

  1. Znakomity rozdział! Było tak miło i tu nagle...Dziwna ta sytuacja, Krzysiek chyba ukrywa coś przed Alicją, może ma pewien problem, z którym nie potrafi sobie poradzić, ale boi się o tym powiedzieć Alutce, ciekawe. Widać, że Alicję trochę denerwuje zachowanie Krzysia, martwi się, że go straci. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko się wyjaśni. Czekam na kolejny rozdział oj będzie ciekawie. Impreza, przyjazd Marty, może spodoba jej się Maciek hmm.. Nowe opowiadanie, znakomity pomysł, gdyż uwielbiam jak piszesz, jednak smutno byłoby gdybyś pozostawiła te opowiadanie, ono jest naprawdę świetne, jedno z najlepszych jakie przeczytałam. Życzę weny i powodzenia! :)
    PS. Jestem tutaj od początku opowiadania i nie żałuję. Jesteś wielka! Może zacznę się podpisywać :)
    Twoja czytelniczka-Kasia

    OdpowiedzUsuń