poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział XXIV

Rozdział XXIV   Stay Strong.
Czytając treść wiadomość na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Nie spodziewałabym takich słów, w takim momencie z jego strony. A w SMS było:
„Długo myślałem co napisać, ale ja tak nie potrafię. Muszę przemyśleć to na spokojnie. Przepraszam, boje się. Wiem. Sam ciebie podnosiłem na duchu, żebyś nie zwracała uwagi na innych, a teraz ja? Po prostu stchórzyłem. Wybacz. Lepiej, że mówię tobie to teraz, nie chcę ciebie zranić, zrozum! Gdybym powiedział tobie później właśnie bym to zrobił, ale i tak myślę, ze będziesz zła. Proszę, nie rób tego. Przemyślę to i się odezwę. Wybacz, kochana.”
Nie zrozumiałam tej treści, jutro na nowo muszę go przeczytać i zrozumieć. Tak szczerze to nie wiedziałam co te słowa składające się w zdanie miały znaczyć, nie wiem co miał on na myśli.
*  *  *  *  *  *
Następnego dnia rano obudziłam się później niż zwykle, o 11 rano.
Coś czułam, że to będzie ciężka niedziela. Rozmowa z rodzicami na temat Krzyśka no i muszę zredagować tą wczorajszą wiadomość od Mańka. Nie będzie dziś najlepiej…
Pierwsze co zrobiłam zaraz po obudzeniu się to sięgnęłam swój telefon. Tak szczerze to całe ręce mi się trzęsły kiedy to czytałam. Dopiero teraz do mnie dotarło co chciał mi przekazać przez te słowa łączące się w sensowne zdania. Nie ukrywam, przykro mi z tego powodu no, ale nie mogę go do niczego zmuszać… To też jego wybór. Ma rację, sam mnie namawiał, że to nic złego a teraz zwyczajnie stchórzył! Dobrze, że to zauważył i się do tego przyznał. Musiałam to jakoś przeżyć. Wiem, że nie będzie łatwo, ale jakoś to przetrwam.
O jednej kuli udałam się do łazienki. Wchodząc do niej zastałam idealny, bez zastrzeżeń porządek. No fakt… nie ma Mańka to jest ok. Gdyby przebywał tu jeszcze jedną noc to bym się zabiła tam stawiając pierwsze, niedługie kroki. Ledwo się uporałam z tą moją nogą pod tym prysznicem, no nic… muszę się przyzwyczaić. 2 miesiące z tym czymś na nodze. Takie ciężkie twarde… Masakra! Normalnie zostanie on moim przyjacielem. (śmiech) 30 minut później męczyłam się na schodach. Na dole zastałam Martę, która krzątała się w kuchni. Jakie ładne zapachy się z niej wynosiły. Mmm! Miałam już ochotę coś schrupać.
-Jakie zapachy. Mmm! –mówiłam kiedy w ślimaczym tempie zbliżałam się ku tym pysznym na samą myśl zapachów. Chyba teraz to mój nowy styl chodzenia. –A co tam takiego pichcisz? Już mi ślinka cieknie. –powiedziałam stojąc coraz bliżej niej.
-A śniadanie. –powiedziała z wielkim bananem na twarzy. –Niedługo będzie gotowe, poczekamy jeszcze za Asią.
-No wypadałoby. –rzekłam.
-A jak tam noga?
-Lepiej, chyba. Chociaż nie..
-No właśnie widzę, blado wyglądasz, zmarniałaś mi. Martwię się. –powiedziała. Odezwał się jej „matczyny” instynkt.
A ja tylko spojrzałam się w dół, na swoje stopy a w pomieszczeniu zapanowała grobowa cisza. Po chwili dodała. –Czy coś się stało? –zapytała ze smutkiem w oczach.
-Sama nie wiem.
-Wiesz, że możesz mi powiedzieć. No, ale jeśli nie chcesz nie musisz. Przecież to twoja sprawa bądź problem. –wgłębiła się w narzucony przez samą siebie wkurzający temat. –Już nie zmuszam bo widzę tylko, że ciebie zniechęcam do swojej osoby. –no i tu ma rację.
Odwróciłam się w przeciwną stronę gdzie stała i ruszyłam do celu, do kanapy. Zasłużyłam chociaż na krótki odpoczynek. Jakoś zeszłam tutaj na dół i przyszłam odpocząć, dałam radę, oby tak dalej! Po chwili poczułam czyjś dotyk na moich biodrach. Przeraziłam się jak nigdy, byłam w takim nastroju a do tego to! Masakra. Z wielkimi oczami odwróciłam się w stronę natrętnej osoby. Myślałam, że to Marta. Kiedy odwróciłam się o 90 stopni ujrzałam promieniującą radością Asię, była szczęśliwa jak nigdy!
-Chcesz, żebym zawału dostała? –zapytałam z lekkim przerażeniem, ale na całe szczęście robiło mi się lepiej.
-Przepraszam. –utuliła mnie na przeprosiny.
-Pamiętaj! Nie lubię rzeczy z zaskoczenia a tym bardziej niespodzianek. –powiedziałam patrząc się jej prosto w oczy.
-Zapamiętam. –przyrzekła po czym udała się do kuchni.
Z kuchni dochodziły do mojego ucha nie miłe słowa. Coś się one nie lubiły…
*  *  *  *  *  *
W tym samym czasie w kuchni:
-Co jej zrobiłaś? –pytała oburzona Asia.
-Ja?? –zapytała z niedowierzeniem. -Chyba sobie jaja robisz to pewnie znowu jakiś chłopak. Jakiś debil, zboczeniec. Nie ma za dobrze w tym życiu… Oj nie ma. –tłumaczyła się druga.
-Ciekawe…
-Słowo daję! –dodała.
-No nie wierzę, już się tak nie tłumacz.
-No, ale.. –nie było dane jej skończyć.
-Już?
-Prawda taka, że jak zeszła do kuchni to była cała blada, zmieszana i smutna. W dłoni cały czas trzymała telefon na, który spoglądała.
-Naprawdę coś musiało się stać, przepraszam… -przepraszała moją kuzynkę.
-Tak szczerze to ja na twoim miejscu nie miałabym przekonania do tego Maćka. Moim zdaniem to on coś namieszał. Możesz mi nie wierzyć, ale to tylko moje zdanie.
-Co ty masz do niego? Od samego początku się do niego przyczepiłaś. Przepraszam od tego złamania. Uwierzyłaś mu, a to nie prawda co mówił do końca… -zaczęła Asia. –No może on tak mówi, ma wyrzuty sumienia, ale to ona biegała po szafkach i szukała.
*  *  *  *  *  *
Po chwili przeszkodził mi dzwonek.

W moim nowym tempie i stylu chodzenia udałam się, aby otworzyć te drzwi. Szłam tam długo. Po drodze usłyszałam jeszcze pukanie do nich. Oj! Ktoś był niecierpliwy. Wrzuciłam drugi bieg i już znalazłam się pod drzwiami wejściowymi. Powoli i nie śmiało uchyliłam je po czym otworzyłam całe. Nie spodziewałam się tej osoby, ciekawe co ją tutaj sprowadzało…

*          *         *          *           *
Może i krótki no, ale jest.
zaczęłam kończyć opowiadania w takich miejscach, aby trzymać was w napięciu. (nie ma za co).
i JAK?

3 komentarze:

  1. Znakomity rozdział! Kurczaki no myślałam, że Alicja i Maciek będą razem, ale wszystko się jeszcze może zdarzyć. Aśka i Marta martwią się o Alutkę, Marta rzeczywiście nie jest przekonana do Maćka. Robi się bardzo ciekawie i tajemniczo hmm.. kto stał w tych drzwiach. Czekam na kolejny rozdział życzę weny i powodzenia! Niech Ala trzyma się mocno i dużo nie zamartwia.
    Kasia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ala ma być z Maćkiem! :D i czekam na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  3. Aawww! Rozdział cudeńko ;* i tak Ala musi być z Maćkiem ;33 z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i weny życzę ;)
    Buziaczki kochana <3 *-*

    OdpowiedzUsuń